Bunnahabhain – przegląd cz. 1

 

Po raz kolejny wracamy z Limburga z wielkim uśmiechem na ustach. Aż żal, ze to tylko 2 dni ale z drugiej strony lekki niedosyt jest zawsze lepszy od nadmiaru. O samym festiwalu napiszemy w osobnym artykule kilka słów ale będzie to w większości miło słowa bo tyle wartościowych osób ze środowiska, tyle znakomitej whisky pod jednym dachem zawsze da pozytywne wspomnienia. To był dla nas intensywny czas nauki, nowych znajomości ale przede wszystkim…degustacji wartościowych trunków. Już kilka tygodni przed wyjazdem planowałem taktykę na te dwa dni, które nie wiedzieć kiedy się skończyły. W efekcie postanowiłem zrobić przegląd dwóch destylarni i dwóch niezależnych botlerów. Co do konkretnych destylarni to najpierw wypisałem 10 wartościowych gorzelni. Musiały spełniać kilka warunków takich jak wysoka jakość, pasujący mi profil i by były różnorodne. Dlatego na tej liscie nie było Glendronacha, który jest jedna zbyt charakterystyczny i co by nie mówić podobny do siebie. Unikałem też bardzo dymnych gorzelni takich jak Laphroaig czy Lagavulin choć należą do moich ulubionych. Po 8 skreśleniach pierwszym z wyborów był Bunnahabhain, który w ostatnich tygodniach próbowałem kilka razy i zawsze był to poziom dobry lub bardzo dobry. By moje oceny nie były jednostkowe całą moją podróż odbyłem z kolegą Piotrkiem, który twardo towarzyszył mi prawie do samego końca. Same whisky tak dobrałem by stanowiły w miarę pełny obraz wypustów made in Bunnahabhain. Więc były różne pod każdym względem, wieku, finiszowania czy botlerów. Notki nie powstały w warunkach super profesjonalnych bo ilość osób na festiwalu była wprost proporcjonalna do jakości samego festiwalu. Najczęściej więc wybieraliśmy 2-4 dramy i siadaliśmy przy fontannie pod głównym budynkiem Whisky Fair. Już po czasie jaki tam spędzaliśmy można by wywnioskować czy noty były wysokie 🙂

Limburg 2015 - pełen skład osób degustujących i oceniających - Grzegorz i gościnnie Piotr

Limburg 2015 – pełen skład osób degustujących i oceniających – Grzegorz i gościnnie Piotr

Limburg 2015 - wybór whisky łatwy nie był :)

Limburg 2015 – wybór whisky łatwy nie był 🙂

Na początek kilka słów o samej destylarni i jej ciekawej historii. Słynny Alfred Barnard pisał w 1886 roku, że destylarnia powstała w zupełnym pustkowiu i dopiero destylarnia zacząła być zalążkiem osady ludzkiej i życia, które tam wprowadziło. Destylarnia powstała w 1881 roku w części północno-wschodniej wyspy Islay. Piękny widok na Isle of Jura trudno opisać bo widoczne Paps of Jura robią sporo wrażenie. Ciekawostka jest fakt, że przez wiele lat jedyną drogą jaką można było tam dotrzeć było morze – teraz już prowadzi tam droga lądowa ale jest tak wąska, ze miniecie auta jadącego w przeciwną stronę jest nie lada wyzwaniem 🙂 Byłem tam tylko raz ale już teraz zapraszam wszystkich by dołączyli do nas bo wrócimy tam w trakcie WhiskyTour 2016.

Buna1a

Destylarnia Bunnahabhain

Buna 4a

Widok z destylarnia Bunnahabhain na zatokę

Buna 3a

Destylarnia Bunnahabhain – alembiki

 

Destylarnia Bunnahabhain

Destylarnia Bunnahabhain – beczki czekające na świeży destylat

Ale czas na pierwszą część szerokiego przeglądu tej destylarni. W drugim opisie podsumuje całość i odważę się na szersze opisanie jakości trunków pochodzącej z tej uroczej destylarni a także na określenie jej profilu.  Więc zacznijmy od początku 🙂

1. Bunnahabhain  23 yo  46% Cooper’s Choice – whiskybase.

Bunnahabhain 1990 - Coopers Choice - Limburg 2015

Bunnahabhain 1990 – Coopers Choice – Limburg 2015

Zapach: Delikatny, przyjemny, słodki dym, trochę herbatra z miodem i cytryną ale nie za mocna, wrzosowisko, choinka na święta a gdzieś w tle dogaszające się ognisko.

Smak: Mocna herbata earl grey, są tez przyprawy ale nie dominują, trochę dymu i całkiem sporo cytryn.

Finisz: Długość wystarczający ale nie za długi, na początku elementy dymne bardziej wyczuwalne ale im dalej tym cytrusy wychodzą na pierwszy plan. Trochę nawet za dużo.

Podsumowanie: Idealny daily dram. Zapach smak bardzo przyjemny ale by uzyskać wyższą notę brakowało intensywności i lepszego jakościowego finiszu.

Grzegorz: 5   Piotr: 6

 

2. Bunnahabhain  34 yo  45,4% Whisky Fair – whiskybase.

Bunnahabhain  34 yo  45,4% Whisky Fair - Limburg 2015

Bunnahabhain 34 yo 45,4% Whisky Fair – Limburg 2015

Zapach: Pierniki to pierwsze skojarzenie. Przyjemny korzenny, później pierniki czuć dalej ale jakby już pieczone na grillu. Ostrzejsze nuty po chwili ale i stare meble. Toffi, rodzynki w miodzie, suszone owoce, kompot świąteczny. Może brakuje trochę intensywności ale bardzo miłe zaskoczenie.

Smak: A tu rozczarowanie. Jest gorzej bo trochę jakby wodnista i nie do końca ułożona. Wyczuwalne białe landrynki, dym, suszone śliwki?

Finisz: Krótki. Wodorosty, trochę suszonej ryby, śliwki i na końu limonka i tak szybko się kończy, że więcej autor nie znalazł.

Podsumowanie: Jeśli whisky poznajemy jak kończy a nie jak zaczyna to nie ma o czym mówić. Zapach na wysokim poziomie ale im dalej tym gorzej niestety.

Grzegorz: 4   Piotr: 4

 

3. Bunnahabhain  15 yo 50,9% Malts of Scotland – whiskybase.

Bunnahabhain  15 yo 50,9% Malts of Scotland - Limburg 2015

Bunnahabhain 15 yo 50,9% Malts of Scotland – Limburg 2015

Zapach: Dziwny ale wciągający:) Pleśń, wilgoć, mokre drewno, piwnica ale też są owoce i kwiaty. Wiśnie w alkoholu,

Smak: Sok z malin, sporo owoców suszonych, morele, daktyle ale też ryby wędzone w dymie. Ciekawy.

Finisz: Im dalej tym więcej dymu ale delikatnego nie dominującego. Poza tym więcej przypraw. Całkiem długi.

Podsumowanie: Tu z Piotrem różniliśmy się najbardziej. Dla mnie zabrakło czegoś ekstra by dać wyższą notę. Poprawna, zbilansowana whisky z charakterem.

Grzegorz: 5,5   Piotr: 7

 

4. Bunnahabhain   54,9% Element’s of Islay BN5 – whiskybase.

Bunnahabhain   54,9% Element's of Islay BN5

Bunnahabhain 54,9% Element’s of Islay BN5

Zapach: Oj czuć, że Islay. Dymna można by powiedzieć, że laphroaigowa. Susz owocowy, ryby wędzone, kuter.

Smak: Trochę jak pstrąg z cytryną z grilla ale sa też owoce leśne. Oleista i całkiem głęboka w smaku i wyrazista.

Finisz: Długi , cytrynowo dymny. Bardzo przyjemny.

Podsumowanie: Najbardziej dymna z tych próbowanych bo i chyba najmłodsza. W trakcie degustacji w ciemno postawiłbym na Caol Ila bądź Laphroaiga.

Grzegorz:  6  Piotr: 5,5

 

5. Bunnahabhain  23 yo  53,6% Whisky Doris – whiskybase.

Bunnahabhain  23 yo  53,6% Whisky Doris

Bunnahabhain 23 yo 53,6% Whisky Doris – Limburg 2015

Zapach: Oj ciekawa. Sporo dymu mimo tylu lat, limonki, pomarańcze w połączeniu z krówkami i rodzynkami. Jest też sernik i babka droźdzowa.

Smak: Tort waniliowy mocno nasączony alkoholem, sporo przypraw ale nie drażniących. Czekolada pomarańczowa, rodzynki.

Finisz: Długi, dymny sernikowy. Brakuje głębi ale przyjemny.

Podsumowanie: Dobre proporcje między dymem a innymi składnikami. Sporo się tam dzieje ale by opisać więcej zabrakło już jej w kieliszku 🙂

Grzegorz:  6  Piotr: 6,5

 

6. Bunnahabhain  33 yo  45,6% Whisky Doris – whiskybase.

Bunnahabhain  33 yo  45,6% Whisky Doris - Limburg 2015

Bunnahabhain 33 yo 45,6% Whisky Doris – Limburg 2015

Zapach: Czuć moc i że będzie dobrze. Dym już w lekkim odwrocie ale wyczuwalny. Sporo cytrusoó, pomarańczy, grejpfrutów.  Trochę koniakowy, budyń waniliowy i sporo słodyczy.

Smak: W smaku tez wanilia wyczuwalna ale i sporo ziół ogrodowych. Czekolada gorzka, wiśnie, porzeczki, owoce kandyzowane. Sporo się dzieje.

Finisz: Długi , przyjemny, dymno-rodzynkowy.

Podsumowanie: trochę podobna do wersji o 10 lat młodszej ale więcej się dzieje z przyjemnym dymem w tle.

Grzegorz: 7   Piotr: 6

 

7. Bunnahabhain  40 yo  47,2% Maltbarn – whiskybase.

Bunnahabhain  40 yo  47,2% Maltbarn  - Limburg 2015

Bunnahabhain 40 yo 47,2% Maltbarn – Limburg 2015

Zapach: Mamy whisky z wyższej półki. Czas się zatrzymuje i najpierw do nozdrzy uderzają owoce suszone później jeżyny, maliny, borówki by po chwili ustąpić wędzonym wędlinom i trawie. Jest dobrze. chyba z 10 minut nos trzymałem w kieliszku.

Smak: Na szczęście dalej jest dobrze. Ciekawe połączenie serów pleśniowych z owocami. Są jabłka prażone, cynamon, poziomki, maliny ale też zapach ala tonic. Sporo cytrusów na czele z grejpfrutem.

Finisz: Oj jak miło. Dreszcze przechodzą. To mój typ whisky gdzie w finiszu jest dym ale już mocno wycofany a na czele pochodu owoce takie jak borówki, jagody. Wyczuwalny też pudding czekoladowy i delikatne przyprawy.

Podsumowanie: Taką whisky chciałoby się mieć zawsze w barku otwartą. Robi robotę i już niewiele brakuje by wznieść się na poziom najwyższy.

Grzegorz:  8  Piotr: 8

Ciąg dalszy nastąpi już wkrótce…

 

mccoy

komentarze do “Bunnahabhain – przegląd cz. 1”

  1. morgan pisze:

    Bardzo fajny przegląd. Czekamy na wiecej i na Waszą relację z Festiwalu.

  2. Adam pisze:

    Maltbarn ma na etykiecie zdjęcie bażantów mojego autorstwa 🙂 Duma rozpiera 🙂