Whisky Live Warsaw dobiegł końca i była to bardzo ciekawe spotkanie fanów whisky. Atrakcji było wiele i nie wiem kiedy to święto whisky się skończyło. Ciekawych rozmów, nowych znajomości i interesujących whisky na pewno nie zabrakło. Wiele już napisaliśmy o festiwalu więc czas na subiektywny przegląd wypitych dramów a było w czym wybierać.
Ogólnie jest tak, że patrząc na festiwale na jakie byłem od razu wspominam whisky jakie utkwiły mi w pamięci. Ostatni Limburg to na pewno Bunnahabhain z Whisky Doris czy znakomite Glenfarclasy z lat 60, 50. Limburg 2014 to cudowny Glen Grant czy Port Ellen z Maltbarn a pierwsza edycja Whsky Fest to oczywiście wspaniały Bunnahabhain z The Artist. Co do zasady festiwale nie są pewnie idealnym miejscem na fachową degustację bo sporo ludzi, hałas ale za to można porozmawiać z innymi podobnymi sobie miłośnikami i od razu wymienić poglądy na temat whisky jaką mamy w kieliszku. Można też i polecam to rozwiązanie kupić z dwa dramy i usiąść w spokojnym miejscu. Na WLW takim miejscem był parter gdzie przy stoliku można było skupić się na degustowanym SM.
Polecam też na festiwalu mieć strategię – w takim przypadku kupujemy pierwszą whisky (by nie było zdenerwowania a ręce się nie drgały 🙂 ) i spokojnie przechadzamy się po wszystkich stoiskach wybierając późniejsze nasze cele. Oczywiście whisky torfowe odkładamy na końcówkę dnia – bez takiej strategii może się okazać, że dojdziemy tylko do 5 stoiska a na każdym spróbujemy kilku rzeczy ale przez to ominiemy wiele ciekawych a może wymarzonych whisky do spróbowania. A wybór na WLW był naprawdę spory i można było nawet za darmo zrobić interesującą degustację. Mam wrażenie, że każdy z uczestników napisał własną historię – mam nadzieję, ze była choć tak udana jak moja:)
Poniżej moja historia na WLW z kieliszkiem w dłoni:)
1. Glengoyne 14yo Cadenheads – whiskybase.
Zapach: delikatny, owocowy, miód z odrobiną cytryny. Bardzo przyjemny ale nazbyt jednowymiarowy.
Smak : Już jest ostrzej, bardzej przyprawowo ale po chwili sa już słodkie owoce a także orzechy. Na końcu skórka cytryny kandyzowana.
Finisz: Delikartni dym przychodzi ale też wiśnie, orzecy i nuty wytrawne.
Podsumowanie: Idealny daily dram – nie ma nut fałszywych ale tez nic bardzo ciekawego.
Grzegorz: 4
2. Glenfarclas 1963-2011 OB– whiskybase.
Zapach: Oj dreszcze mnie przechodzą. Prawdziwa uczta sherry. Czego tu nie ma? Głęboki, wielowymiarowy i wciągający zapach. Bardzo dużo ciemnych owoców ale też lakiery czy drzewa iglaste. Dużo przypraw ale delikatnych ale też rodzynki, sernik czy trochę cytrusów. Jest pieknie
Smak : Piękno trwa. Niesamowita bomba owocowa – są porzeczki, agrest, poziomki, mango i wiele innych owoców. Pełno ziół ale też sernik z rodzynkami czy szarlotka z bitą śmietaną.
Finisz: Nie jest to długi finisz ale BARDZO długi. Morelowo-miętowy ale też delikatny dym, pełno ziół, suszona śliwka czy krówki
Podsumowanie: Whisky niezapomniana, po prostu wspaniały przedstawiciel lat 60…
Grzegorz: 8,5
3. Bowmore Devils Cask – whiskybase.
Zapach: Sporo ryb, owoce ale też trochę przypraw ostrzejszych jak i cynamonu. Agrest, jagody i wszechogarniający dym.
Smak : Na począku może trochę za dużo przypraw, za ostra ale po chwili wraca delikatny dym i sporo owcoó leśnych razem z wiśniami, Przyjemnie się robi…
Finisz: I w finiszu się utrzymuje. Ciekawy, dymno owocowy – całkiem długi.
Podsumowanie: Porządny przedstawiciel Islay i chyba najciekawsza wersja Devils Cask
Grzegorz: 4,5-5 (cały czas nie mogę się zdecydować 🙂 )
4. Paul John 55,2% Classic select cask– whiskybase.
Zapach: Mao intensywny i mało interesuuący niestety. Płaski – cytryny, siarka a także przyprawy.
Smak : Ostra, za dużo przypraw – podobna do zapachu niestety
Finisz: Mało przyjemny ale na szczęście nie za długi. Może pod koniec się uspokaja i daje trochę radości – cytrusowy w końcówcw
Podsumowanie: Można wypić ale niestety tylko jeden raz…
Grzegorz: 2,5
5. Miltonduf 29 yo z SMWS – whiskybase.
Zapach: delikatny, świeże pieczywo, zboża i sporo traw. Także orzechy i trochę skórzany
Smak : W smaku ostrzejsza, imbirowa plus figi, pomarańcze z kardamonem (chyba rzadkie połączenie 🙂 ) – przyjemna.
Finisz: Średnio długi – na początku ostry ale po chwili wychodzą suszone owoce, słodycz – sernik z morelami.
Podsumowanie: Ciekawa, całkiem złożona i co ważne oryginalna.
Grzegorz: 5
6. Glenlossie 12yo 55,5%– whiskybase.
Zapach: Jest ciekawie. Bogata, kwiatowa. Intensywny zapach trawnika póżniej luker czy wanilia. Szczypta przypraw plus mus orzechowy. Chcę się o niej dyskutować…
Smak : Słodziutka, po chwili przyprawy ale zaraz wychodzi miód, herbatniki czy dojrzałe cytryny. Także orzechy i migdały.
Finisz: Długi ale brak intensywności. Przyjemna kawowa (bardziej latte niż czarna), ale także sporo ziół. Na końcu grejpfruty cytryny.
Podsumowanie: Dobra robota mimo młodego wieku. Brakowało do wyższej noty większej intensywności w smaku, finiszu.
Grzegorz: 5
7. Millburn 16yo 1966 G&M – whiskybase.
Zapach: Jest pięknie, złożona, intensywna i wielowymiarowa. Czasu nie było na zapiski ale zanotowałem że zapach lasum trawy ale też słodkie nuty (miód)
Smak : Złożona, owocowa, syrop malinowy – także sporo ziół.
Finisz: Długi, ciekawy, owocowo-wytrawny.
Podsumowanie: Mocna rzecz butelkowana prawie ćwierć wieku temu…
Grzegorz: 6,5
8. Amrut Port Pipe – brak na WB
Zapach: dymny ale też sporo drewna, czereśni ale i przypraw. Brakuje trochę mocy i złożoności.
Smak : Sporo owoców ale podobnie jak w zapachu wszystko to takie jednowymiarowe. Są też przyprawy, imbir i czereśnie.
Finisz: Z dużo przypraw na początku ale im dalej tym lepiej. Nie za długi.
Podsumowanie: Whisky pijalna – nie odmówię jej jak będą częstować ale nie pozostaje w pamięci za długo…
Grzegorz: 3,5
9. Images of Islay MoS – whiskybase.
Zapach: Wędzonyboczek, sporo ryb, kuter, bryza morska i sól. Nazwa nie kłamię:)
Smak : Początek nei najlepszy bo zbyt ostra ale po chwili wychodzą owoce morza, ostrygi, matjasy – po chwili trochę słodyczy z ziołami.
Finisz: Średnio długi ale ciekawy. Szynka wędzona, dym a na końcu landrynki, żelki haribo.
Podsumowanie: Dobra Islay nie jest zła:)
Grzegorz: 4,5
10. Bunnahabhain 26yo Berry Bros – whiskybase.
Zapach: mineralny, morski, lekki dym, delikatne wędzone ryby. Ciekawa – dym nie w pierwszym planie ale też nie ma roli trzecio rzędnej:)
Smak : więcej słodyczy, żelki, sporo landrynek ale też przyprawy, chilli i dym gdzieś się zawsze pojawi.
Finisz: długi, owocowo-torfowy ale bez fajerwerków niestety
Podsumowanie: Porządne delikatne Islay ale oczekiwania większe były…
Grzegorz: 4,5
11. Ardbeg 16yo Malt of Scotland – whiskybase.
Zapach: Oj się dzieje. Wrzosy, łosoś wędzony, migdały i sporo orzechów. Wielowymiarowy – zatrzymuje się chwilę!
Smak : Dalej jest ciekawie – słodki, owocowy, cytrusowy ale też wędzonka.
Finisz: długi całkiem, ciekawy – tytoniowy ale też noty słodsze i kawowe.
Podsumowanie: Piękny, bogaty wielowymiarowy Ardbeg
Grzegorz: 7,5
Oczywiście spróbowałem więcej ale nie zawsze był czas i chęci na notatki. Czasami po prostu czas tak się zatrzymał, ze zapomniałem o świecie nie mówiąc o swoim notesie…
Oj tu się chwila zatrzymała – wyśmienita sprawa i cudowne chwile w grupie wspaniałych ludzi na 10 – whisky, trochę gorsza bo na 8 😉
Mam nadzieję, że takie oceny jak powyższa pojawią się też w wielu samplach, które zakupiliśmy i czekają na wspólne spotkania z Danielem. Tego sobie i wam życzę 🙂
Tagi: notki smakowe, whisky single malt, WLW
Parę kropel Ardbega mi jeszcze zostało:)