Miltonduff 1966 Sestante 22 yo 58,4%

Miltonduff 1966 Sestante 22 yo 58,4%

mccoy_wn3

8,5

9

Whisky dobierałem pod McCoy’a znając jego szczególną atencję dla tej destylarni. Jeden z kierunków kolejnej podróży do Szkocji. Jednocześnie wielka i znana destylarnia, której whisky wybitnej jeszcze nie dane było mi posmakować. Wierzyłem, że tu ją znajdę.

Zapach: Hmm. Uśmiech od ucha do ucha bo coś mi przypomina zapach znajomy ten. Wczoraj pisałem, że jeszcze nie piłem niczego co chociaż odrobinę byłoby w stylu Springbanka 12 yo od Samoroli.

Absolutna słodycz. Miód i wosk, ul, plaster miodu. Pszenica i powiew zbóż. Świeże kwiaty. W zapachu whisky niesamowicie świeża i orzeźwiająca jak Springbank. Landrynki i budyń waniliowy. Jednocześnie las sosnowy i mech. Świąteczna KUTIA. Elementy skórzane. I nagle uderzają nas owoce tropikalne. Cytrusy. Słodki Grejpfrut. Ananas. (Aby się przekonać przynosimy ananasa). Gruszka. Odrobina kokosa (a raczej zapach malibu).

Słodycz, torfik i dym. Whisky morska. Delikatnie wędzona rybka. Metaliczna. Kutrowa. Jednak te wszystkie morskie odcienie są bardzo delikatne. Jak delikatna bryza przy dobrym posiłku. Jednocześnie skóra, rodzynki i owoce leśne. Wrażenie dobrze ujarzmionej przez beczkę po sherry whisky z Islay, jednocześnie wcale przez tę sherry nie zdominowane. Budyń waniliowy w syropie z owoców leśnych.

W zapachu zupełnie ina niż poprzednie, a jednak doskonała!

Smak: Słodka trawa cytrynowa. Melon. Wanilia. Słodkie i wysokie stany od początku. Słodkie drewno dębowe. Grejpfrut i pomarańcza. Świeża dębina do ssania, ale bez odrobiny cierpkości i kwasu.

Podobne wrażenie jak Springbank: Już połknięte, a jeszcze w ustach. Granica się zaciera.

Finish: Długi. Mieszanka rozgniecionych orzechów i migdałów z roztartymi cytrusami. Dębiną i Wanilią. Woskem i Miodem. Kwiatami i zbożami.

Podsumowanie: Kolejna Whisky zjawiskowa o jakie rzadko. Zaskakująca świeżością i owocami. Nie aż tak intensywna w doznaniach jak Springbank 12 yo.

komentarze do “Miltonduff 1966 Sestante 22 yo 58,4%”

  1. Daniel pisze:

    Miltonduff ma coś w sobie. Kiedyś piłem młodego Cadenhead’a 11 lub 12 letniego, którego wyczesałem chyba za 18-20 EUR na jednym z portali aukcyjnych. Byłem przygotowany na wszystko 🙂 ale bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. No a ten 1966 to musiało być coś !

    • Daniel pisze:

      Danielu – masz rację. To było coś niesamowitego.
      Co więcej – bardzo podobna butelka: rocznik 66, sestante, 23 yo. Czeka na właściwy moment.
      😉

  2. Daniel pisze:

    Oj Sestante… Ci Włosi są dobrzy 🙂