Zapraszam na ostatnią część opisu naszych wrażeń z degustacji WhiskyLegend 2015 a na końcu pełne oceny wszystkich uczestników i kilka statystyk. Zapraszam do przeczytania.
Zapach: Na początku lakiery w połączeniu ze słodyczą. Coś bardzo przyjemnego. Po chwili wchodzą zapachy leśne. Jest też limonka z cukrem, rum czy zapach kojarzący się ze żniwami. Czuć moc! Jest też zapach zbóż, świeżego chleba, piekarni plus ciasto drożdżowe z masłem. Rozmaitości. Od lakieru do paznokci, klejów, po bardziej farclasowe lasy jeżynowe z wiśniami i śliwką w czekoladzie. Wszystko takie świeże. Miody, zboża, chleby. Łąki. Kwiaty. Jednocześnie delikatne nuty migdałowe i czekoladowe. Dżem truskawkowy.
Smak: Porywa mnie zupełnie. To mój profil. Po pierwsze intensywność od początku i trwa. Migdały miesają się z mocnym wywarem herbaty z miodem. Gorycz jest ale przyjemna – po chwili trochę przypraw. Melon? Dżemy świeże, truskawki i poziomki. Trochę świeżej dębiny
Finisz: Herbata mocno wyczuwalna. Są tez jabłka plus cynamon ostrzejszy. Finisz długi i intensywny. Na końcu trochę goryczki. Czego chcieć więcej? Delikatne sherry szybko wytrawiające. Ulotne i eteryczne. Migdałowo wiśniowe. Lekko kwaskowate, grejpfrutowe. Gorzkie.
Podsumowanie: Dobrze zbilansowana i dojrzała whisky.
Ocena. Daniel: 8 (6,5) Grzegorz: 7,5
Port Ellen 1983, 29 lat, Maltbarn – whiskybase.
Zapach: Od samego początku, czuć kompleksowość tej whisky. Czuć też oczywiście torf, ognisko, trawę, las a także akcenty morskie, glony. Jest słodycz, jest też sól, siarka i wszystko intensywne jakby trwała walka między tymi zapachami, który ma być pierwszoplanowy. Wynik remisowy bo wszystkie współgrają na podobnym poziomie. Jest też zapach stodoły i ogólnie zapach, który przypomina mi wakacje spędzone na wsi.
Smak: Pięknie się whisky otwiera od razu po wlaniu do ust. Na początku słodko-dymny smak. Jest też pieprz kolorowy, chilli i naprawdę sporo słodyczy. Delikatnie wędzone ryby w połączeniu z herbatą.
Finisz: Długi, bardzo długi. Im dalej tym dym bardziej wychodzi na pierwszy plan. Ogólnie jest też sporo słodyczy, jabłek, gruszek itp.
Podsumowanie: Miłość od pierwszego spotkania – whisky nawet dla osób, które omijają smaki from Islay. Jest tu wszystko czego oczekujemy – intensywność, wielowymiarowość i długi finisz.
Ocena. Daniel: 9 Grzegorz: 8
Zapach: W nosie wyczuwalna jest wielka rzecz. Lakiery plus owoce leśne. Sa drzewa iglaste, zapach trawy po deszczu. Rzecz z charakterem. Sok wiśniowy, stare przemoknięte drewno ale też sporo owoców. Są jagody ze śmietaną i cukrem a także agrest i czerwone porzeczki. Nie ma ani jednej niepożądanej nuty. Drewno, stare meble plus zapach ala Pronto. Jest też skóra, zamsz, siodło itp. Można długo trzymać nos w kieliszku.
Smak: Na początku syrop na kaszel, visolvit i neo angin ale delikatniejszy niż w rzeczywistości. Póżniej trochę przypraw, czarna kawa czy orzechy włoskie. Rzecz aksamitna i zrównoważona. Wyczuwalna mocna herbata delikatnie słodka. Są jakieś owoce tropikalne, mandarynki ale też sporo przypraw delikatnych takich jak goździki, cynamon, gałka muszkatałowa?
Finisz: Długi i z czasem wytrawnieje. Nie jest mega intensywny ale jest długi i wielowymiarowy. Łagodny, herbaciany są tez przyprawy. Trwa i trwa…
Podsumowanie: Karuizawa w klasycznej postaci – zachwyca od początku do końca.
Ocena. Daniel: 7,5 Grzegorz: 8
Springbank 25 lat – whiskybase.
Zapach: głęboki, zamszowy, skórzany, delikatny las. Pomarańcze i mandarynki. Ogólnie sporo owoców, dżem truskawkowy ale też cynamon i inne przyprawy.
Smak: Pierwszy łyk trochę ostry trochę łagodny. Winny a zarazem słodkawy. pomarańcze, truskawki i cynamom. Pieprzno-kwaśny. Jest też imbir w połączniu z delikatnie ostrą papryką, truskawki ale też i delikatny posmak wytrawnego porto.
Finisz: Po pierwszym łyku intensywny, długi i ciepły. Rozgrzewający. Po chwili nagle zanika ale pozostawia miłe wspomnienia.
Podsumowanie: Momenty wspaniałej delikatnej sherry. problem z kwaskowatym posmakiem za co obniżam 1 punkt. Idealny dzienny dram gdyby nie ta cena…
Ocena. Daniel: 5 Grzegorz: 4
Zapach: Jest ostro na początku ale po chwili wyczuwalne zboża. Lakierów sporo – zapach ala świeży chleb z masłem. Sporo mięty i innych ziół. Mimo rozcieńczenia ostry, przyprawowy. Ciekawy zapach ale nie porywa.
Smak: Jest ostro na początku i chyba zbyt ostro. Mimo rozcieńczenia gryzie w język. Wyczuwalny dżem agrestowy, dropsy miętowe, landrynki. Jest coś gorzkiego ale nie do końca przyjemnego. Wyczuwalne jeszcze ziele angielskie i liście laurowe?
Finisz: Całkiem długi. Ostry ale są też nuty owocowe, wanilii itp.
Podsumowanie: Oczekiwania zdecydowanie większe – jest to whisky, która wymaga zastanowienia i skupienia. Posiada wiele nieoczekiwanych i rzadkich nut smakowych.
Ocena. Daniel: 6,5 Grzegorz: 5,5
Laphroaig 15 lat The Artist – whiskybase.
Zapach: To whisky jakiej brakowało. Islay w pierwotnej i podstawowej swej postaci. Sporo tofeu, jodu, dymu z ogniska, węgla ale już po chwili dochodzi wiele słodyczy, owoców (mango, pomarańcze). Orzeźwiająca!
Smak: Ech to są klimaty dla miłośników tej wyspy. Jest kremowa ale miesza się tu wspaniale klimaty dymne, suszonych ryb z tytoniem, lukrecją, syropem na kaszel ale też sporo słodkich nut przypominających cukier trzcinowy, słodką herbatę czy truskawki, jagody itp.
Finisz: Długi mocny i emocjonujący. Wszysktkie powyższe nuty tu znajdziemy w różnych jej etapach. Ta whisky żyje i to jak.
Podsumowanie: Podobna do Port Ellen jeśli chodzi o kompleksowość i nuty jakie tu znajdziemy ale intensywność większa i jednak dym jest tu na pierwszej linii frontu. Dla miłośników Islay jest to strzał w 10.
Ocena. Daniel: 6 Grzegorz: 7,5
A teraz kilka chwil z samymi ocenami, liczbami:
1. Punktacja wszystkich uczestników wieczoru
Rozbiezności w ocenie poszczególnych ocen były spore ale też każdy ma inne preferencję. Jednogłośnie i bardzo wysoko zostały ocenione dwie pierwsze pozycję i nikt nie dał w przypadku Ardbega noty poniżej 7, 5 a w przypadku Glenfarclasa były tylko 2 noty poniżej 7. Pojawiły się dwie najwyższe oceny i jedna najniższa. Najwyżej oceniał Bartek (średnia powyżej 7) a najniżej Nol i Bram z Holandii. Najbardziej podzieliły nas oceny ostatniej whisky czyli bezkompromisowej Islay – była i 1 (?!?!) ale też 9 – były ogólnie spore różnice między naszymi przyjaciółmi z Holandii a osobami z Polski. Jakie to pokaże 2 tabelka.
2. Punktacja względem narodowości:
Tak jak widać nasi koledzy z kraju tulipana oceniali zdecydowanie bardziej restrykcyjnie i surowo. Lepiej od nas ocenili tylko Caperdonicha (nie jest to łatwa whisky ale zyskuje z czasem) i Springbanka 25. Zresztą Bram należy do największych miłośników i znawców tej destylarni z Campbeltown. Widać też, że nasi koledzy torfu nie lubią zupełnie – te w których był najbardziej wyczuwalny ocenili najniżej i tam są największe różnice w ocenach między Polską a Holandią.
3. Ocena whisky a region pochodzenia:
Tych wyników nie można brać zbyt poważnie i reprezentacyjnie bo whisky z Tajwanu, Japonii miały jednego reprezentanta a z Campbeltown u Highlands tylko po 2. Jak widać najwięcej whisky pochodziło z Islay (4) i Speyside (5).
4. Ocena whisky a rozcieńczanie przed rozlaniem:
Sam byłem ciekaw jeszcze przed degustacją jak wyniki będą zależały od tej kategorii i sprawdził się mój typ, że ma to spore znaczenie. Różnica jak widać jest bardzo znacząca – 2 najniżej oceniane whisky były kastratami jak i największe rozczarowanie wieczoru czyli Bowmore Sea Dragon. Na plus zdecydowanie Glen Grant z G&M ale też 50 lat zrobiło swoje!
5. Ocena whisky w zależności czy jest rozlany przez daną destylarnię (OB) czy przez niezależnego bottlera (IB):
Tutaj rywalizacja była zacięta a siły w postaci reprezentantów bardzo wyrównane. Różnice zrobił zwyciezca z Signatory i dwa ostatnie miejsca, które nalezały do oficjalnych wypustów.
6. Ocena whisky w zależności od wieku:
Kiedyś było przekonanie, że wiek whisky jest kluczowy jeśli chodzi o jakość trunku. Od dawna powtarzam, że jest kilka ważniejszych czynników takich jak jakość samej beczki użytej do maturacji. Inna rzecz, że trudno określić tą jakość bo tak naprawdę ocenić ją można przy degustacji. Tak czy inaczej statystycznie wiek korzystnie wpływa na jakość – inna rzecz, że wiek whisky z takich regionów jak Tajwan trzeba trochę inaczej traktować bo tam wszystkie procesy ze względu na klimat zachodzą szybciej.
I to tyle jeśli chodzi o relację z ostatniej WhiskyLegend. Już teraz zapraszam na WhiskyLegend 2016 – jakość będzie oczywiście najwyższa a hasło przewodnie to zamknięte destylarnie i starcie Port Ellen z resztą Szkocji i Świata. Sam jestem ciekaw wyniku. Na co stawiacie 🙂 ?