Seria Whisky The Creators – filozofia, idea, historia powstania i… przyszłość

Świat whisky jest mi znany od wielu lat. Byłem jedną z pierwszych osób w Polsce, które mocno w niego weszły, dały mu się pochłonąć. Zdobywanie  nowej wiedzy, poznawanie tajników destylacji, wyjazdy do Szkocji, pisanie i organizowanie spotkań „przy kieliszku” – to mnie fascynowało i nadal fascynuje. Byłem świadkiem wielu zmian. Poddałem się efektowi  „śnieżnej kuli”. Gdy zaczynałem, działałem w Polsce w pewnej próżni – nieliczni interesowali się tym tematem, prawie nikt o tym nie pisał, nikt nie organizował degustacji i nie szerzył dobrej nowiny. W  Islay nie było tłumów – byłem, widziałem… będąc w Scapa widziałem jak budowali centrum dla zwiedzających. Doskonale pamiętam  swoje niechlubne początki. To był rok 2000  – rodzinne spotkanie u wujka mojej Żony. Mówi coś o wspaniałej whisky, roztacza świat torfem i miodem płynący. Polewa Laphroaiga  i wychodzi. Próbuję. Czuje koszmarny smak, to wypala język! Co gorsza –  po przełknięciu koszmar nadal trwa! Korzystam z chwilowego wyjścia gospodarza. Wylewam do kwiatka resztę z kieliszka … uf, w ostatniej chwili. Pada pytanie: „Smakuje Ci?” – odpowiadam pośpiesznie robiąc dobrą minę do złej gry: „Cudowne”. Po kilku sekundach gospodarz dolewa podwójną porcję i … już nie wychodzi. Muszę wypić.

Kurtyna!

Autor na tle destylarni

 

Mija kilka lat. Jestem handlowcem w dużej korporacji. Dobrym handlowcem. Przychodzi Szef z pracownikiem HR i oficjalnie gratulują mi najlepszego wyniku w jakieś kategorii. Mówią, że walczyłem do końca, by w ostatniej chwili wyprzedzić 100 innych i wygrać. Ponownie robiąc „dobrą minę” uśmiecham się, potakuję, dziękuję. Nie mam pojęcia o czym mówią! Wręczają mi kopertę, robią zdjęcie na potrzeby portalu wewnątrzfirmowego. Wychodzą. Okazuje się, że wygrałem kilka tysięcy do wydania w jakimś nowo otwartym SPA pod Łodzią. Miesiąc później, przy minus 20°C, w mocnym śniegu, docieramy do zapomnianego przez świat miejsca. Jest środek lasu! Jest pięknie! Mamy 3 dni. Baseny, masaże, maseczki, zabiegi, najlepsze jedzenie. Po pierwszym dniu okazuje się, że za cholerę nie damy rady wydać całej nagrody. Przypomina mi się komedia, w której jakiś milioner miał wydać cały majątek i zostać z niczym. Mamy challenge. Liczymy czas masaży, ceny jedzenia i cały czas za mało wydajemy… Mówię do Żony, że znajdę rozwiązanie, poświęcę się. Słowo się rzekło, nie mogę ponieść porażki i zostać przegranym w oczach wybranki. Myślę. Chodzę po ośrodku i myślę… Trafiam do baru. MAM TO. Przypominam sobie piosenkę Maleńczuka, że każdy barman jest dla mnie jak Matka. Idę i proszę by mi nalewał. Pyta, co chciałbym? Odpowiedź jest natychmiastowa: „Mam pieniądze. Najdroższe trunki. Szybko, dużo”  W tej chwili patrzymy na siebie i wiemy, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Rozumiemy się bez słow. Leje, opowiada, a ja jestem w coraz lepszym nastroju. Nie tylko wypełniam obietnicę, ale dokonuję coraz to nowszych odkryć. TO JEST PYSZNE! Laphroaig już mi smakuje – przypomina mi łodzie rybackie i spacery wzdłuż torów. Próbuje Glendronach, ten przenosi mnie do lasu pełnego jeżyn i jagód. Zjawiskowy Edradour z tamtego wieczoru wspominam do dziś. W ciągu 2 dni staję się jednym z najpotężniejszych znawców whisky SM w Polsce. Wpadłem jak śliwka w kompot. Czas wyjadu, z dumą idziemy do recepcji – wydaliśmy prawie wszystko (zostało 10 zł – dokładnie liczyliśmy). Widzę jak recepcjonistka patrzy na nas z podziwem. Uśmiecha się i prosi o… dopłatę 1850 zł. Otwieram usta w proteście – nim zdążę wskazuje palcem 5. punkt regulaminu wykorzystania vouchera: „Punkt 5: Podanej kwoty nie można wykorzystać na żadne napoje alkoholowe”

Kurtyna!

Festiwal Whisky w Limburgu

Jakiś czas później poznałem Daniela. Zaprzyjaźniliśmy się. To razem z Danielem Lichotą stworzyliśmy portal Whiskymywife. Zaczęliśmy organizować format „Whiskybreak, czyli wieczór w doborowym towarzystwie” – robimy to do dziś!

Tak to się zaczęło i trwa jak finisz po słynnym Ardbegu z 1967 roku, którego próbowaliśmy na jednym z pierwszych Whisky Legend. Jego posmak czułem jeszcze przy śniadaniu „dzień po”. Na tego właśnie Ardbega, dwie osoby przyjechały z Belgii. Po degustacji powiedziały, że było warto. Poczułem wtedy dumę i satysfakcję. Tak rodziła się moja pasja…

Wymyśliliśmy „WhiskyLegend”, na których naprawdę spróbowaliśmy wiele… LEGENDARNYCH WHISKY. Mam wrażenie, że zrobiliśmy też najlepszą degustację w historii Polski – zdjęcie poniżej. To była degustacja złożona tylko z zamkniętych destylarni. W jednym narożniku stanęło 6 Port Ellenów, a w drugim Karuizawa, Littelimill, Caperdonich…

Whisky Legend 2016 – zamknięte destylarnie

Przez cały ten czas próbowaliśmy tysięcy whisky. Pewnie ze 100 ponad 50-letnich, i kilkadziesiąt ponad 60-letnich. Zostaliśmy nawet wpuszczeni do magicznego pokoju w głównej siedzibie Gordon i McPhail. Dlaczego magicznego? Bo tam obok butelek z 70-letnimi Glenfarclasami, stały takie z 50-letnimi Glen Grantami butelkowanymi 20 lat wcześniej…  Spełniliśmy wiele marzeń – byliśmy kilkanaście razy w Szkocji, przeprowadziliśmy blisko 200 oficjalnych degustacji, na których otworzyliśmy ponad 1200 BUTELEK WHISKY. To tylko oficjalne dane 😊 Ale tu nie chodzi o liczby, ale o wrażenia – moment, kiedy polewamy whisky i 20 osób nagle milknie TO MAGIA. Tak było na jednej degustacji, podczas której otworzyliśmy słynnego Lagavulina White Horse. Whisky 12-letnia i rozcieńczona!!! Ode mnie 10 na 10. Do dziś pamiętam tę chwilę. Marzyliśmy, by kupić beczkę i wydać na rynek Polski. Długo myśleliśmy i  dyskutowaliśmy, ale w tej kwestii mieliśmy i mamy zupełnie inną ideę, oczekiwania. Nie bez przypadku. Daniel jest pomysłodawcą i głównym organizatorem „WhiskyLegend”, a ja „Whiskybreak”. Nigdy nie goniłem za najlepszymi whisky w historii tego świata. To dzięki determinacji Daniela, miałem zaszczyt ich spróbować i doświadczyć tej nirwany. Dzięki Danielowi spróbowałem kilkudziesięciu Karuizaw, prawie 100 PE i wielu whisky, które są LEGENDARNE. Za to dziękuję! Dla mnie ważniejsze było szukanie whisky na 5-7 punktów, tych na które stać normalnych ludzi 😊 Nigdy nie marzyłem by sięgnąć gwiazd – wolałem zaangażować swój czas i energię na to, by znaleźć 6,5 pkt-owe perełki za cenę, której moje konto nie odczuje.

Festiwal w Limburgu – w kieliszku Glenfarclas z lat 50 po…sherry

A Daniel? Daniel „przeze mnie” wypił ponad 1000 whisky, które oceniliśmy między 1 a 7 punktów 😊 Takie same oczekiwania mieliśmy wobec „naszych” wypustów. Razem nie podjęliśmy rękawicy. Daliśmy sobie wolną rękę. W ten oto sposób, 2 lata temu samotnie zacząłem planować, myśleć nad ideą, wizją… Sprawdzałem jakie obowiązuje prawo, jak wygląda import, cło i kwestia dostępu do ciekawych beczek. Nie wszystko w tym biznesie jest tak romantyczne, jak picie wyśmienitej whisky 😊 Od samego początku chciałem wydawać w miarę dobrą whisky (4-7 punktów), za w miarę logiczne pieniądze. I tak przechodzimy do najważniejszej części tego artykułu – koniec historii, czas na teraźniejszość i przyszłość!

…Czas na to co wyniknęło z mojego procesu myślowego. Co już zrobiłem? Jak wybieram whisky? Jak powstał pomysł na „The Creators”? Jakie mam plany na najbliższy rok/dwa? Choć z tymi planami jest podobno tak, że kiedy Bóg je słyszy to się śmieje… Wróćmy do tego artykułu za jakiś czas – może i my się pośmiejemy. A może plan się ziści. Kto wie?

 

W dalszej części artykułu sam sobie odpowiem na kilka bardzo ważnych pytań:

  1. Jakiej whisky szukam?
  2. W jaki sposób znajduję beczki, jak wygląda wybór?
  3. Dlaczego każda whisky ma 2 twarze?
  4. Skąd pomysł na „The Creators” i dlaczego etykiety mają znaczenie?
  5. Jaka jest premierowa whisky i jaki jest pewny plan na 2 kolejne?
  6. Co po 3 butelkowaniach?

 

  1. Jakiej whisky szukam?

Tu nastąpiło bardzo mało zmian. Mimo wielu myśli, hipotez, prób, nie zmieniłem swojego pomysłu nawet o 1%. Idea wydaje się być prosta i może mało romantyczna, ale bardzo pragmatyczna i brzmi tak: „Grzegorzu wybieraj NAJLEPSZĄ możliwą whisky w możliwie NAJNIŻSZEJ cenie – patrz na współczynnik cena/jakość, by osoby zarabiające średnią krajową mogły sobie na nią pozwolić. Na nic więcej”. Nie szukam konkretnych destylarni, nie szukam whisky na 8 (patrz punkt 2), zwracam szczególną uwagę na te bez prawa publikowania nazwy destylarni (będzie tańsza od takiego samego trunku ale z nazwą). To ma być whisky do picia, a nie kolekcjonowania. Ma dawać radość, ale nie nirwanę – bo wtedy mało kto kupi butelkę, większość będzie chciała tylko sampla. Patrz na ludzi podobnych Tobie, a nie na milionerów. Whisky jest do picia. Marzenia niech spełniają WIĘKSI gracze, którzy działają na całym świecie. Ty będziesz działał w Polsce. Na tym się koncentruj. Tak zamierzam robić.

W magazynie Bunnahabhain szukając dobrych trunków

    1. W jaki sposób znajduję beczki, jak wygląda wybór?

    Pomagają: znajomość rynku, osób, doświadczenie. Po pierwsze dużą liczbę beczek można kupić szybko, ale nie można ich nawet spróbować. Te propozycje odrzuciłem – wszystkie. Nawet te, które wyglądały cudownie, cena była odpowiednia, nazwa destylarni powodowała dreszcze, a kolor był piękny. Nie kupuję beczek w ciemno. Patrząc na cennik wybierałem beczki, które w ostateczności nie dadzą więcej niż 250 butelek (chyba, że można było kupić część beczki – tak było z premierową whisky), a cena sprzedaży nie przekroczy 800 zł za butelkę. Kolejna sprawa to opinia osób, które te destylaty znają – słuchałem ich rad. Później nauczyłem się tego, czyich rad warto słuchać, a czyich nie 😊 Co do zasady – sampel whisky 50-100 ml kosztuje około 40-100GBP. Jeśli kupisz beczkę to odliczany jest od zakupu. Po wyjściu Szkocji z UE jest trudno. BARDZO trudno. To opowieść na jakieś spotkanie – nie wszystko mogę napisać. Sample nie zawsze docierały. Jak docierały, to czasami nie było już beczki. Z perspektywy czasu wiem, by nie ulegać emocjom. Często czekałem na sampla, który nie był drogi, za to jego wiek i destylarnia wyglądały zjawiskowo. Bywało też tak, że już sam zapach tłumił wszelką nadzieję a smak kopał leżącego 😊 Od razu powiem, iż połowa z około 100 próbek była z mojej perspektywy bardzo nieciekawa. Współczynnik cena/jakość był na zaskakująco niskim poziomie. Nie było o czym dyskutować. Jeśli pierwsze podejście dawało nadzieję – powtarzałem je w inne dni – dwukrotnie. Uwierzcie mi, że jedno podejście jest niewiele warte – przynajmniej ja nie mam takiego talentu. Czasem człowiek jest zmęczony i nie ma dnia na whisky. W takie dni zaniżałem ocenę o 2-3 punkty. Bywało też odwrotnie. Pozytywne nastawienie, skłaniało mnie do przychylniejszych ocen.  Wielokrotnie radziłem się mądrzejszych ode mnie. Każde rozważanie trwało dłużej niż krócej – wolałem stracić beczkę, niż podjąć zbyt emocjonalną decyzję. Nie zawsze miałem tyle cierpliwości, by czekać w Polsce – jeździłem więc do Szkocji. Taka degustacja wygląda jak poniżej: ZDJĘCIE W magazynie trzeba uważać – romantyczny nastrój widoczny jest w późniejszych ocenach… Dlatego degustację poprawiałem wieczorem i… przed śniadaniem.

    Pierwsza whisky będzie typową whisky „śniadaniową”.  Pamiętam jak właśnie przed śniadaniem doznałem olśnienia! Co do zasady wybór nie jest łatwy – jest czasochłonny, wymaga cierpliwości, wielu rozmów, prób i… pieniędzy. Daje jednak satysfakcję, kiedy w końcu poczujesz, że TO JEST TO. Takie strzały miałem póki co 3 razy – do końca marca poznacie ich efekty. Może okazać się, że mojego wyboru nie popieracie. Możecie pomyśleć, że decyzje podjąłem pochopnie. Tak może być. Osobiście jestem pewien KAŻDEGO mojego butelkowania – po wyborze próbowałem je wielokrotnie i nadal mi smakują, spełniając jednocześnie naczelny warunek – wysoki współczynnik cena/jakość. Dla mnie kluczowy. Totalnie nie zważam na nazwy destylarni, wiek, użyte beczki, charakter destylatu itp.

    Co do zasady, przed rozpoczęciem projektu myślałem, że to będzie bardziej przyjemne, ciekawsze, fajniejsze. Cała otoczka – organizacja sampli, wybory, ustalanie dostępności itp. jest niesłychanie czasochłonna – kwestia samego próbowania to tylko mały wycinek czasu. Najlepiej zebrać sample i pojechać na miejsce.

Degustacja w magazynie – wybór kolejnej beczki

 

 

  1. Dlaczego każda whisky ma 2 twarze?

Mój stosunek do degustacji przez lata ewoluował. Na początku byłem nastawiony na whisky SC i CS.  Nie rozcieńczałem ich – dla mnie to było, wstyd przyznać, niewłaściwe i godne karcenia 😊 Po kilku latach pojawił się pierwszy moment, w którym zauważyłem różnicę na plus. Było to wtedy, kiedy rozcieńczyłem jakąś whisky po sherry. Takich chwil pojawiało się coraz więcej. Swoją robotę zrobił botller Gordon & MacPhail i wiele wypustów, które rozcieńczają do 40% plus. Po tych kilkunastu latach mam następujące przemyślenie: whisky, które są zjawiskowe, czyli na 8-10 pkt. rzadko są lepsze po rozcieńczeniu – najczęściej to są wiekowe, prestiżowe whisky. Nie miałem jeszcze przypadku, iż whisky na 8 po rozcieńczeniu stała się na 9 czy 10. Jednakże w przypadku whisky, które oceniłem na 2-6 (jedynce nic nie pomaga 😂) wielokrotnie zauważyłem, iż dodanie do nich kilku(nastu) kropli wody, podwyższa ocenę o 1 czy max 2 punkty. Redukcja do 46-48% daje większe otwarcie bukietu, mniej ostrych i zbyt intensywnych doznań. Tak pojawił się pomysł, by wydawać dwie wersje. Wiem, że w środowisku whisky-maniaków jestem w mniejszości. Wy macie do wyboru moją ulubioną 48% i tą w wersji CS. Najlepiej oczywiście kupić obie – chociażby ze względu na WIELKĄ URODĘ opakowań😊

 

4. Skąd pomysł na „The Creators” i dlaczego etykiety mają znaczenie?

Pomysł ten był we mnie jeszcze przed wyborem konkretnego butelkowania. Wprowadzenie szeroko rozumianej kultury na etykiety było dla mnie jasne jak słońce. Pozostało mi tę ideę skonkretyzować. Grafiki na butelce będą odwoływać się do 6 aspektów: kinematografii, malarstwa, muzyki, literatury, architektury i fotografii. Sfera wizualna i przedstawienie szeroko rozumianego piękna, będzie tu kluczowe. Połączenie charakteru trunku z danym artystą jest ważne, ale nie priorytetowe. Istotnym aspektem za to będzie połączenie 2 różnych etykiet (pudełek) danej whisky tak, by razem tworzyły jeszcze inne dzieło. Widać to na poniższym przykładzie. Obraz powstał z  pierwszych 2 wypustów.

Połączenie 2 pudełek premierowej whisky z serii The Creators

  1. Jaka jest premierowa whisky i jaki jest pewny plan na 2 kolejne?

Oficjalnie przedstawiam pierwszą butelkę z serii The Creators.  To whisky produkowana w Diageo do blendów (szanuje Benrinnesa, lecz przypominam – destylarnia nie stanowi punktu strategicznego pomysłu). Wypustów oficjalnych jest dokładnie 11, większość bardzo ciekawych, bo wywodzą się z szanowanych serii Fauna i Flora, Manager’s Choice, lub tak lubianej przeze mnie  – Diageo Special Releases. Ta z 2024 roku moim zdaniem była zdecydowanie najciekawsza z całej serii.

Jest to całkiem popularny destylat na rynku niezależnych i nie trudno go kupić. Miałem kilka podejść do tej whisky i za każdym razem czułem, że pasuje do tej serii. Nie będę pisał więcej by nic nie sugerować. Z chęcią przeczytam najpierw Wasze opinie i wrażenia. Jeszcze przed spróbowaniem miałem dobre przeczucie. Dlaczego? Ponieważ zastosowano w tej whisky odwrotną maturację czyli najpierw było sherry, a dopiero na końcu bourbon. Próbowałem kilku bliźniaczych beczek, wszystkie były ciekawe. Ta w moim odczuciu sprawiała najlepsze wrażenia. Szczególnie dumny jestem z etykiet – za zgodą Muzeum Tatrzańskiego prezentuję dwa zjawiskowe obrazy Witkacego. Na nich jego muza i  kochanka – Nena Stachurska. Więcej na ten temat napiszę innym razem. Dla tych co zakupili i zakupią butelkę zorganizuję specjalny wykład. Kolejna premiera odbędzie się w styczniu na 11 urodzinach portalu. Z tego miejsca SERDECZNIE NA NIE ZAPRASZAM. Więcej informacji na końcu wpisu. Ostatnia premiera – spotkanie dla chętnych w Warszawie, połączona będzie z degustacją. Tam ogłoszę dalsze losy serii. Teraz mogę zdradzić tyle, że autorem kolejnej etykiety serii jest zdjęcie fotografa, którego podziwiam najbardziej, czyli… Daniela Lichoty! Ostatnia jest dziełem osoby, która projektowała wygląd etykiet, a dla nr 3 dodatkowo stworzyła fenomenalne rysunki odwołujące się do plakatów filmowych. Jeden destylat pochodzi z jednej z moich ulubionych destylarni, a jednocześnie nadal niedocenianej, a drugi… będzie zupełnym zaskoczeniem. Obserwujcie profil na FB – będą pojawiać się nowe informacje. Plany są ciekawe, pozytywne 😊 Warto poczekać by zobaczyć.

 

  1. Co po 3 butelkowaniach?

Jakie mam plany? Seria na 95% będzie kontynuowana i mam wiele pomysłów jeśli chodzi o kolejne wydania. Nie zamykam się tylko na whisky i już trwają rozmowy o ewentualnych zakupach. Prawdopodobnie butelka nr 4 wyjdzie w czerwcu 2025. To co ważne, to wybrałem już artystów na kolejne 3 butelkowania i po krótce ich przedstawię:

  • Kasia Davies wraz z mężem lub bez niego😊 Sami zdecydują. Kasię i Adama poznałem z 10 lat temu i od razu się polubiliśmy. Kontakt odnowiłem, bo w czasie zacząłem obserwować ich postępy malarskie. Jest tam pomysł, żywe kolory, pełnokrwiste postaci. Głównym tematem są kobiety ale my postawimy prawdopodobnie na wątek muzyczny. Możecie spojrzeć na instagram, gdzie można podziwiać ich talent:

Kasia Davies (@kasiadavies) • Zdjęcia i filmy na Instagramie

Najnowszy obraz Artystki

  • Władzię Hrechkosii poznałem w trakcie wypadu weekendowego do Krakowa. Szukałem spokojnego miejsca by chwilę popracować i napić się dobrej kawy. Pracując samotnie w głównej sali zauważyłem młodą dziewczynę wieszającą obrazy. Od razu mnie zaciekawiły bo miały swój styl, paletę barw, były niepokojące ale i bajkowe. Głównym temat też są kobiety. Po dłuższej rozmowie z autorką wiedziałem, że się porozumiemy. Ona ma siłę, chęć pracy i optymizm. Warto obserwować jej postępy.

ARTYSTA ✦ OBRAZY ✦ WNĘTRZA (@wladzia.hrechkosii) • Zdjęcia i filmy na Instagramie

Artystka na tle swoich obrazów

  • Maciej Zagańczyk to mój przyjaciel od 40 lat… Razem chodziliśmy do jednej klasy w podstawówce, a także do liceum. Już w podstawówce zazdrościłem Maćkowi talentu – na lekcjach częściej malował, niż uważnie słuchał nauczycieli. Ja też byłem zaciekawiony bardziej jego twórczością i co na koniec lekcji stworzy tym razem. Zdecydowaliśmy, że tematem przewodnim jego pracy będzie ważna dla nas książka.

Prace Maćka można podziwiać poniżej:

MaciejZaganczyk User Profile | DeviantArt

Jedna z prac Maćka

Zachęcam do zaglądania na stronę by obserwować nowości a także dołączyć do grupy Facebook

Na przełomie miesiąca ogłoszę sprzedaż ostatnich 20 sztuk whisky Benrinnes – pozostałe ponad 80 już znalazły swoich nowych właścicieli. Wtedy ogłoszę też cenę.

Na koniec zachęcam do naszych urodzin – 11 urodzin, które tradycyjnie odbędą się w 2 piątek stycznia czyli 10.01.2025. W trakcie spotkania będzie spróbować już 2 whisky bo tego dnia będzie miała premierę miały kolejny wypust z serii The Creators. Wszelkie informacje o urodzinach znajdziecie poniżej.

11 urodziny WhiskyMyWife

Pewne miejsce jest przy zgłoszeniu do końca miesiąca. Zgłoszenia przyjmuje mailowo: grzegorz@whiskymywife.pl

mccoy

komentarze zamknięte