Degustacja Kilchomana z Jamesem Willsem

Zeszłego lata odwiedziłem wszystkie destylarnie na pewnej znanej miłośnikom whisky torfowej wyspie. Wszystkie udało się dokładnie bądź mniej dokładnie zwiedzić i w każdej udało się porozmawiać z ludźmi, którzy tworzyli ten bursztynowy płyn. Wszystkie…oprócz jednej. Ten najmniejszej, najmłodszej, jedynej typowo farmerskiej, jedynej nie leżącej nad brzegiem morza… Mowa oczywiście o Kilchomanie – byłem, zobaczyłem ale ani nie udało się wejść do środka, ani z nikim porozmawiać, ani napić się kieliszka itp.

Kilchoman - patrząc na alembiki

Co nie zmienia faktu, iż alembiki musiałem zobaczyć:) Autor zdjęcia: Bartosz Słaby

Niestety w dzień święty cała załoga odpoczywa i nie znajdziecie tam nikogo z 7 osobowej załogi ani zupełnie nikogo! Ale wczoraj nadrobiłem choć jedną rzecz czyli rozmowę z osobą, która pracuję na rzecz destylarni a był nim syn właściciela, który przyjechał do Polski promować wypusty z tej gorzelni. Spotkanie odbyło się w salonie M&P w Warszawie na ul. Trakt Brzeski. Nie tylko ja byłem zainteresowany tym spotkaniem bo osób uczestniczących w nim było około 40. Ciekawy był fakt, iż na pytanie kto lubi whisky torfową tylko około połowy osób podniosło rękę:) A osoby, które nie lubią torfu nie mają co kupować wyrobów Kilchomana. Jest to whisky typowo torfowa  lub ewentualnie…bardzo torfowa.

Kilchoman  - widok ogólny

Destylarnia Kilchoman

Co do zasady jeśli mamy kupować whisky młodą to zdecydowanie łatwiej trafić na ciekawy wypust whisky torfowej. Inna rzecz, że ten torf najczęściej jest zdecydowanie dominujący, ostry bo akcenty pochodzące z beczki dosyć nieśmiało jeszcze wpływają na końcowy smak. Przy whisky, która nie jest suszona torfem by smak był ciekawy to beczka naprawdę musi być doskonała ale i takie przypadki są znane. I jeśli już mamy wybrać młodą whisky z Islay to młody Kilchoman jest dobrym wyborem – zresztą starych edycji nie uświadczymy bo data powstania tej destylarni to rok 2005.

Czego można się było napić?

butelki - kilchoman

Degustowane Kilchomany

1. https://www.whiskybase.com/whisky/43075/kilchoman-100-islay

Trzecia edycja 100%Islay gdzie wszystko od zbioru jęczmienia po butelkowanie odbywa się na farmie Kilchoman. Leżakowana 4 lata.

Najmniej torfowy Kilchoman jaki piłem, sporo cytrusów, jabłek, toffi. Zrównoważona ale na mój gust mogłaby być głębsza i bogatsza.

2. https://www.whiskybase.com/whisky/30458/kilchoman-machir-bay

Jest to zupełnie podstawowa wersja Kilchomana. Leżakuje w kilku różnych beczkach a na końcu jest finiszowana w beczkach 600-litrowych po Oloroso. Ma 50 p.p.m. i stanowi core biznesu Kilchomana.

Zdecydowanie bardziej torfowa od poprzedniczki. Wyczuwalne też gasnące ognisko, cytryna ale zdecydowanie dym dominuje. Wyczuwalna goryczka. Finisz w miarę długi.

3. https://www.whiskybase.com/whisky/44690/kilchoman-2007

Whisky BARDZO stara jak na Kilchomana bo 6-letnia. Leżakowana tylko w beczkach po Bourbonie.

Oczywiście torf ale w ostrym połaczeniu soli, paluszków słonych i ryb wędzonych.  Dla osób lubiących takie połączenia idealna rzecz.

4. https://www.whiskybase.com/whisky/40983/kilchoman-loch-gorm

Dla odmiany whisky leżakująca tylko w beczkach po Sherry przez 5 lat.  Zapach zdecydowanie ciekawszy i bogatszy od smaku.

W zapachu znajdziemy torf, gorzką grzaną czekoladę, syrop na kaszel a w smaku głównie torf, gorycz czy…ogryzek od jabłka z pestkami.

5. https://www.whiskybase.com/whisky/50518/kilchoman-2008

Wersja zrobiona na rynek polski i co równie ważne Single Cask o słusznej mocy 60,4%.  Już druga edycja tego Single Malta – leżakowana przez 5 lat w beczkach po Bourbonie.

Bogata whisky i w torf i w słodycz. Wyczuwalne śliwki suszone, wanilia a także krówki. Finisz długi ale mniej urozmaicony.

 

Jak widać był to dosyć ciekawy przekrój gdzie mieliśmy beczki po Sherry jak i po Bourbonie, wyczuwalne były zdecydowanie słone akcenty jak i mocno torfowe czy słodkie. Muszę przyznać, że mimo cen zdecdowanie zbyt wysokich lubię tą destylarnię i wiele obiecuje sobie po niej na przyszłość. Oby w wieku pełnoletnim ta destylarnia pokazała pełnie swych możliwości ale do tego droga jeszcze daleka i oby nie zabrakło pasji, konsekwencji i pomysłów rodzinie Willsów.

 

degustacja kilchoman

Widziane oczami degustującego

A co ciekawego mówił główny bohater czyli James Wills?

Jak to jeżdżący po świecie ambasador marki zachwalał jak tylko mógł swoje wyroby. Jeśli to wszystko jest prawdą to brzmi naprawdę ciekawie i choć trochę tłumaczy naprawdę WYSOKĄ cenę ich wypustów. Aż strach pomyśleć ile będą kosztowały 25letnie wersję? By nie ryzykować już dziś zacznę odkładać co miesiąc pieniądze by w 2030 roku kupić choć…sampla:) Z ciekawszych i bardziej wartościowych informacji przytoczę tylko kilka:

– jako destylarnia typowo farmerska uprawiają własny jęczmień i starcza na 30% zapotrzebowania produkcji a whisky degustowana jako pierwsza jest destylowana tylko z własnego jęczmienia

– co nie dziwne mają też najmniejsze alembiki w Szkocji. Są to też minimalne dozwolone przez prawo.

– stosują bardzo długi proces fermentacji trwający około 100h (standardowo jest to około 35-50h)

– używają beczek tylko dwukrotnie

– kupują beczki po Bourbonie tylko od Buffalo Trace i w odróżnieniu od innych destylarni transportują je w całości. Ogólnie standardem jest przewożenie beczek rozłożonych. Zdecydowanie tańszy transport i taniej je już na miejscu złożyć z powrotem.

z synem właściciela Kilchomana 2

Grzegorz Nowicki z Jamesem Willsem

 

Ogólnie spotkanie upłynęło w bardzo dobrej atmosferze a po porozmawiałem jeszcze z Jamsem Willsem, który wyjaśniał czemu tata zdecydował się na założenie destylarnii na wyspie, co myśli o nowo powstającej destylarni Gartbreck czy jaka whisky najbardziej lubi. Też z Islay ale o dziwo nie Kilchoman:)

mccoy

 

komentarze zamknięte