festiwal zaskoczeń

IMG_3597 (1280x853)

Warsaw Whisky Fest. fot. DL

 

Marcin Hamera:

Warsaw Whisky Fest był festiwalem zaskoczeń.

Pierwszym z nich była destylarnia Strathclyde i jej whisky single grain w wydaniach Cadenhead Small Batch (25 lat) oraz Duncan Taylor Dimensions (23 lata) – miękkie, słodkie, ciepłe, oleiste, o zaskakująco długim finiszu.

Druga niespodzianka to whisky z Bunnahabhain w wydaniach Duncan Taylor Dimensions (21 lat), Samaroli Infinity (40 lat) oraz La Maison Du Whisky Artist #4 (10 lat). Jako zatwardziały torfogłowy miłośnik whisky zawsze podchodzilem do Bunnahabhain z dużą dozą sceptycyzmu, uważając ją za zwyczajnie zbyt delikatną i nijaką. Na WWF dowiedziałem się, jak bardzo się myliłem.

Jednak największym zaskoczeniem okazała się whisky, która została mi podana zupełnie w ciemno. Przyłożyłem kieliszek do nosa a oczy stanęly mi w słup. Poczułem wędzony boczek, przypalone mięso, trociny, świeżo spiłowane drewno, miękką słodycz i wytrawny dym. Co to jest Dym bez torfu, drewno bez sherry czy innego finiszu, zagadka! Trunek wlany do ust przelał mi się po języku zarazem miękkim i pikatnym ciepłem, aby następnie pokryć moje podniebienie oleistą warstwą czystej przyjemności. Zaraz potem spomiędzy miodu i pieprzu zaczęły wyłaniać się posmaki drewna, domagając się uwagi, nie było im jednak dane zdominować komppozycji. Co to jest? Zbyt wytrawne na bourbon, zbyt pikantne na single grain lub Irish pot still, zbyt nietypowe na szkocką… Czy już wiecie?

To Balcones Brimstone, whisky stuprocentowo kukurydziana, wędzona dymem z teksańskiego dębu, i to nie ziarno, z której powstało, a gotowy destylat. To nowy – doprawdy wspaniały! – świat.
IMG_3498 (1280x853)

Warsaw Whisky Fest

Gratulujemy.
Daniel i Grzegorz. 

komentarze zamknięte