Whisky na 93 punkty? Recepta – Tasting Notes

TASTING NOTES

Nachodzą święta, co raz trudniej o wolną chwilę, jednak zgodnie z zapowiedzią, dzisiejszy wpis jest kontynuacją tematyki związanej z oceną whisky Single Malt. Niedawno pojawił się już wpis Daniela na podobny temat. Przytoczył on szereg autorytetów świata whisky, których oceny należy lub przynajmniej powinno się brać pod uwagę szukając informacji.

W poprzednim wpisie stwierdziłem, że dla wielu osób (szczególnie początkujących) ocena punktowa nie daje żadnych wytycznych, nie mówi nic o profilu smakowym zawartości – dla laika – dziwnie wyglądającej butelki od niezależnego dystrybutora. Skoro punkty nie mówią nic, to czym się kierować przy doborze i zakupie whisky..? Czy totalnie pomijać oceny punktowe jako zbyteczne i zbyt enigmatyczne? W jakim celu są stosowane, skoro proponuje nie przykładać do nich uwagi?

W pierwszej kolejności zFlavour+Wheel+for+Whiskyasugerowałbym przeszukanie Internetu i skupienie się na słownym OPISIE danej whisky. Moim zdaniem, wtedy i tylko wtedy ocena punktowa jest przydatna. Laik, dla którego wiele z destylarni brzmi obco nawet z nazwy totalnie nie będzie miał pojęcia czego spodziewać się po danej edycji whisky. I taką osobę, poszukującą czegoś łagodnego, może spotkać olbrzymi zawód przy otwarciu wysoko ocenionej whisky z Islay. OPIS/Notka smakowa każdej edycji pozwoli poznać (przed spróbowaniem) ogólny profil oraz kierunek danej edycji. Oczywiście konkretne notki sugerowałbym traktować z przymrużeniem oka, bo przeczytanie, iż w zapachu czuć karmel/budyń waniliowy z syropem malinowym/mokre, przegniłe drewno/rzemień/końskie siodło/piernik babci Stasi z 86’ roku z cynamonem/bandaże nasączone w jodynie/lakier z PRLu[1]. Zawsze należy pamiętać, że są to odczucia i doznania mocno subiektywne, pochodzące często z najgłębszych wspomnień osoby degustującej (choćby z dzieciństwa). Jednakże nawet najbardziej barwny opis da Nam ogólny pogląd na temat profilu danej edycji wskazując czy whisky będzie podążać w kierunku owocowo-floralnym, ziemisto-ziołowym, czy może morsko-solankowym[2]. Na tenże temat zapewnie powstanie nie jeden wpis czy artykuł (a może i ja się o niego niebawem pokuszę). Poniżej pozwoliłem sobie zamieścić przykład klasyfikacji smaków pojawiających się w Single Maltach (grafikę tą znajdziecie tu: https://www.agroscope.admin.ch/).

 

WIEK/REGION/BECZKA

No tak, doszedłem do elementu, który często budził wiele kontrowersji podczas dyskusji. Czy można oceniać jedną miarą whisky 10 letnią i porównywać ją z 40latką, a tym samym whisky za 300 zł i za 3000 zł? Czy tą samą skalę można stosować do łagodnych whisky z Lowland oraz dla agresywnych z wyspy Islay? Czy w końcu, whisky po sherry, może być porównywana z whisky która dojrzewała w beczce po Bourbonie albo calvadosie? Porównywać chyba nie, ale oceniać na pewno z naciskiem (bo to powinniśmy podkreślać przy każdej możliwej okazji), że starsze nie znaczy lepsze. Oczywiste jest, że i wśród whisky stosunkowo młodych zdarzają się edycje wybitne jak i podłe, ale podobnie sytuacja wygląda w przypadku leciwych pozycji. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że takich klasyfikacji nie może powstać zbyt wiele, bo rynek zalałyby Nam whisky wybitne… ale tylko w swoich kategoriach, będące jedynymi ich reprezentantami.

Parę zdań wcześniej wspomniałem nieco o cenach… Jak wiadomo zabawa z single Maltami nie należy do najtańszych, a obecny, olbrzymi popyt nie powoduje spadku cen. I tu właściwie dochodzę do sedna tego czym powinna kierować się osobą poszukująca ciekawych edycji – relacja ceny do jakości. Wydanie kilkuset złoty (albo i tysięcy) na butelkę przeciętnej whisky nie jest obecnie zbyt trudne, a kierowanie się „punktami” może doprowadzić właśnie do takich sytuacji.  Obecnie, sztuką jest wyszukiwanie edycji ciekawych za „rozsądne” pieniądze (to też bardzo relatywne) i dokonywanie świadomych zakupów. Przede wszystkim, przy obecnych trendach i wszechobecnym marketingu sugerowałbym nieufność w stosunku do nowych, wymyślnych, „limitowanych” edycji.

Podsumowując, czy zupełnie pomijać oceny punktowe?

Nie, oczywiście, że nie. Ale chcąc trafić ciekawą edycję sugerowałbym porównanie ocen punktowych przynajmniej na kilku portalach, przeczytanie kilku notek smakowych (dowiemy się  o profilu danej pozycji), a już najlepiej zapytanie osoby bardziej doświadczonej, która być może daną whisky degustowała wcześniej i poproszenie o komentarz, czy to whisky warta swojej ceny czy nie…. 😉

A może by tak urządzić BLIND TASTING – „degustacja w ciemno” ?

Skoro próba oceny jest tak skomplikowana i tak wiele czynników może zaburzać naszą ocenę, to może warto opuścić kurtyny i spróbować  whisky w tzw. blind castingu, czyli degustacji whisky ‘z wora’/’ciemno’ i zdanie się tylko i wyłącznie na własny nos i poczucie smaku? 😉

 

Dziękuję za cierpliwość przy czytaniu tego wpisu.

Chciałbym Wam wszystkim złożyć najserdeczniejsze życzenia, zdrowych, pogodnych, spędzonych w rodzinnej atmosferze Świąt Bożego Narodzenia! No i oczywiście samych dobrych dramów na nadchodzący 2014 rok! Slainte!

 

 

 


[1] Podane tutaj przeze mnie przykłady nie są tymi najbardziej wyszukanymi, wręcz przeciwnie. Pojawiają się dość powszechnie, no może za wyjątkiem piernika babci z 86’ – ten był ponoć niepowtarzalny 😉

[2] To również jedne z najbardziej powszechnych profili whisky single Malt, jednakże najlepsze edycje przeważnie są tak złożone i łączą w sobie jednocześnie kilka profili.

komentarze zamknięte