Whiskybreak 1 – relacja

😉

Ten uśmiech ma oddawać cały Whiskybreak, który udał się pod każdym względem. A jak to mówią niektórzy już po spotkaniu: udał się i to nawet za bardzo. Według uczestników to jakościowo było bardzo dobrze, a ilościowo zbyt dobrze. Cóż, gość w dom, Bóg w dom więc staraliśmy się ugościć jak najlepiej.  I skutki były odczuwalne. Można było to poznać jeszcze następnego dnia rano.

IMG_6637 (1280x567)

Whiskybreak – ogródkowy początek.

A jednak Obama …

Gdy informowaliśmy o spotkaniu wiele osób pytało się nas czy Obama nam nie przeszkodzi. Odpowiadaliśmy, że nie, a tu nagle o godz. 15.00 dowiadujemy się, że cała restauracja została w ostatniej chwili zajęta przez Ambasadę USA … I padł na nas blady strach odwołania imprezy. Jednak wraz z właścicielem i menedżerką (pozdrawiamy) postanowiliśmy zrobić imprezę w ogródku na wprost ambasady USA. Widok niezły – tuż obok po chodniku chodzi dość sporo policji, co chwila przelatują samochody rządowe, do restauracji przybywają polityczne VIP’y, a nasz stolik zastawiony whisky ;).

IMG_6635 (907x1280)

Uczymy się wąchać whisky … i co czujecie? W Glenfiddichu było ciężko coś wyczuć, ale w Glendronachu już mieliśmy bogactwo skojarzeń.

Przebieg pod znakiem Glendronacha i Taliskera.

Na początku w ogródku było trochę nieswojo, ale wraz z czasem zrobił się z tego fajny atut i dodatkowy klimat. Zobaczcie sami jak pięknie na zdjęciach.

Pomysł na przebieg pod względem degustacyjnym był taki, aby pokazać różnorodność whisky pod względem smaków i zapachów, pokazać whisky single malt popularnie dostępną i średnią jakościowo i zestawić ją z czymś naprawdę dobrym oraz niejako zachęcić do zagłębienia się w świat whisky. To chyba nam się udało. Na dzień dobry każdy został poczęstowany Glen Grantem, ale on był jakby w sesji przed degustacyjnej. Taki aperitif. Potem początkowy dobrze oceniany Glenfiddich 12 został bardzo szybko zapomniany, żeby nie powiedzieć wręcz zmieciony. Dobry Aberlour i rewelacyjny Glendronach pokazały co to znaczy dobra sherry. Glendronach pozwolił już na uwalnianie zmysłów zarówno zapachu, smaku jak i finiszu. Lagavulin z kolei pokazał, że whisky może być totalnie inna, Talisker 10 pokazał, że może być niedobra, a z kolei 25 letni Talisker, że może być boska. Gdzieś po drodze wypuściliśmy czerwonego Jasia Wędrowniczka tak dla porównania. Jedna z uczestniczek degustacji szybko to skwitowała: wyrządziliśmy krzywdę dla jej portfela domowego, bo już nigdy więcej nie kupi czerwonego. Byliśmy przygotowani na hasło, że czerwony to przecież najgorszy blend więc dla porównania pojawił się 18 letni Chivas. I wiecie co … kilka osób powąchało i chętnych generalnie nie było. Oto potęga single maltów.

IMG_6688 (1280x853)

Dla niektórych whisky wieczoru – 21 letni Glendronach z 1992 roku. Beczka nr 195. Gdybyśmy mieli kilku sztuk to zostałyby sprzedana na pniu. Prawda Marcinie? 😉 Szczęśliwie whisky nie sprzedajemy ale pomagamy kupić.

Dwunastka uczestników wysłuchała również pasjonującego wykładu o produkcji whisky w wykonaniu Grzegorza ;). Ponieważ Grzegorz ma gadane kilka osób zasugerowało, aby podzielić wykład na kilka spotkań. Coś czuję, że ten temat nigdy nie zostanie wyczerpany. Rozmawialiśmy też trochę o rynku whisky oraz inwestowaniu w whisky. Temat okazał się interesujący. Jeden z uczestników planuje napisanie doktoratu z tego zakresu, a na co dzień pracuje w funduszu inwestycyjnym.

IMG_6650 (1280x845)

Wprowadzenie do produkcji whisky. Część dalsza nastąpi … 😉

Podstawowe informacje, czyli co degustowaliśmy:

  1. Glen Grant, 14 lat, 46%, https://www.whiskybase.com/whisky/39575/glen-grant-1995-bwl
  2. Glenfiddich 12 lat, 40% https://www.whiskybase.com/whisky/6032/glenfiddich-12-year-old
  3. Aberlour A’bunadh, edycja 32, https://www.whiskybase.com/whisky/17880/aberlour-abunadh-batch-32
  4. Glendronach 1992, 21 lat, 59.8% https://www.whiskybase.com/whisky/50469/glendronach-1992
  5. Glendronach 8 lat, 56.8%, https://www.whiskybase.com/whisky/26682/glendronach-2003-wk
  6. Lagavulin 16 lat, 43% Nasz opis tu. Opis destylarni tu.
  7. Talisker 10 lat, 45.8% Nasz opis tu.
  8. Talisker 25 lat, 57.2% https://www.whiskybase.com/whisky/509/talisker-25-year-old
Whiskybreak 1 zestaw

Zestaw degustacyjny Whiskybreak 1.

 

Kiedy koniec i kiedy następny Whiskybreak?

To dobre pytanie: kiedy impreza się skończyła? Spotkanie na bardzo dużym luzie i w pełnym składzie trwało do ok. 23.00. My zostaliśmy dłużej. Więc degustacja trwała dłużej niż planowaliśmy. Ale cóż – spotkało się 12 nieprzypadkowych osób i rozmowy na luzie ciągnęły się długo. Wspólnym tematem w wielu odmianach była oczywiście whisky. Ale nie tylko. A networking? Możemy być o to spokojni – wspólny dram whisky łączy ludzi. Wizytówek też się kilka pojawiło, ale to nie było najważniejsze. Większość uczestników tej degustacji spotka się ze sobą już 17 września. Kolejny Whiskybreak, kolejna przygoda z whisky i kolejne spotkanie w doborowym towarzystwie. Już teraz zapraszamy. Zainteresowanych prosimy o kontakt.

IMG_6669 (1280x744)

Wieczorową porą … kolejne slajdy z produkcją. Klimat jest. 😉

Podziękowania.

W imieniu własnym i Grzegorza wszystkim Uczestniczkom i Uczestnikom degustacji serdecznie dziękujemy! Za tworzenie luźnej atmosfery, setki pytań, zainteresowanie tematem produkcji whisky. Do zobaczenia już we wrześniu.

Informacje o degustacjach Whiskybreak dostępne są tu.

IMG_6695 (1089x1280)

Komentarz … zbyteczny.

daniel

 

 

 

 

 

 

komentarze do “Whiskybreak 1 – relacja”

  1. rozen pisze:

    Każda okazja do konsumpcji łychy szczególnie na świeżym powietrzu jest miła 🙂 i ta na pewno też była udana. Relacja również sympatyczna, tylko ten GG na „dzień dobry” to raczej jakby aperitif a nie rozchodniaczek („strzemienny”) łykany zwykle na do widzenia. Pozdrowienia dla redaktorów-pasjonatów!

    • Daniel pisze:

      Święta racja. Przemianujemy zatem rozchodniaczek na aperitif. 😉
      Pozdrawiamy również i zapraszamy.
      Do zobaczenia.

  2. Michał pisze:

    W 100% zgadzam się ze stwierdzeniem, że „jakościowo było bardzo dobrze, a ilościowo za dobrze”! Co odbiło się na mnie dość wyraźnie:) Za co mam cały czas wyrzuty sumienia…
    Ale sama idea spotkania i klimat mu towarzyszący był rewelacyjny! Po prostu trzeba popracować nad wyważeniem ilościowym;)
    Pozdrawiam uczestników i organizatorów!

    • Daniel pisze:

      Hej, dobrze, że się w 100% zgadzasz, gdyż to Twoje stwierdzenie 😉
      Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam również.

      No i widzimy się 17 września. 😉

  3. Rafał pisze:

    Bardzo fajnie, że się tak udało. Jak zwykle już popularne stwierdzenie – żałuję, że mnie nie było – pasuje tu bardzo dobrze. Oczywiście wiadomo, że chodzi o notki wypustów, których się nie próbowało, a mogłyby być całkiem fajne. I tak, teraz jak widzę co było, to żałuję 🙂 No cóż. Nie można mieć wszystkiego 🙂 Relacja bardzo fajna, pomysł super, trzymam kciuki, żeby następne były tak samo udane jak i ta.
    Pozdrawiam

  4. K@mil pisze:

    Również mam nadzieję, że kiedyś zawitam na taką degustację pod chmurką 😉